Impreza rozkręciła się na dobre, niemal każdy tańczył. Stojąc tak i patrząc na nich wszystkich wciąż nie mogłam pojąć jaką jestem szczęściarą mogąc bawić się z taką 'elitą' . Każdy fan BVB zabiłby za możliwość choćby dłuższej rozmowy z którymś z piłkarzy tej drużyny, a ja właśnie teraz z 1/4 z nich byłam na tej samej imprezie - po raz kolejny zresztą. Mało tego, mogłam podejść, pogadać, zatańczyć. Ta sytuacja nadal sprawiała, że miękły mi kolana, mimo, że minął już jakiś czas odkąd ich poznałam.
-Niezła impreza się z tego spotkania zrobiła. - z rozmyślań wyrwał mnie czyjś głos.
- Podejrzewam, że tak chyba jest za każdym razem. - odpowiedziałam śmiejąc się. Twarz mojego rozmówcy wydawała się być mi znajoma, jednak kompletnie nie mogłam sobie przypomnieć skąd...
- No i masz rację. - przytaknął - Ale my się chyba nie znamy. Jestem Erik. Erik Durm.
No tak, zaświtało mi w głowie, przecież to kolejny piłkarz BVB. - Iga Chlebicka. Miło mi cię poznać. - podałam dłoń nowemu koledze.
- Przepraszam za bezpośredniość, ale jesteś tu z którymś z chłopaków? Nie widziałem cię tu wcześniej. - spytał.
- Nie nie. Przyjaźnie się z Marcelem, organizatorem tejże imprezy. A nie widziałeś mnie tu pewnie z tego powodu, że jestem w Niemczech od niedawna, pracuję tu więc mało kiedy wychodzę. - kątem oka zauważyłam, jak naszej rozmowie przysłuchuje się Marco. Postanowiłam go olać i odwróciłam się plecami w jego stronę.
- Nie jesteś z Niemiec? - spytał wyraźnie zaskoczony Erik.
- Nie, z Polski.
- A to niespodzianka. No dobra, nie będziemy tak stać i zamulać. Zatańczymy? - zaproponował a ja od razu się zgodziłam. Polubiłam tego Erika, wydał się bardzo sympatycznym gościem. Kiedy szliśmy w stronę miejsca przeznaczonego to tańca, Marco od razu pociągnął Caro za rękę i szedł w tym samym kierunku co my. "W co ty grasz, Reus?" - pomyślałam. Jego zachowanie nie było normalne.
Repertuar zmienił się na nieco wolniejszy, więc i my tańczyliśmy klasycznego "wolnego" . Naszym krokiem poszedł również Marco ze swoją partnerką, którzy tańczyli teraz dosłownie obok nas. Postanowiłam to wykorzystać i pograć mu trochę na nerwach. Widziałam, że co chwila na mnie zerka, wiedziałam też, że nie robi tego przypadkowo. Położyłam głowę na ramieniu Erika i mocniej go objęłam. Zadziałało, Marco chwycił dłoń Caro i położył sobie na szyi. Szeptał jej coś do ucha i całował. Jednak to co robił było tak sztuczne, że jedynie chciało mi się z tego śmiać. Ten taniec stał się czymś w rodzaju rywalizacji między nami, kto lepiej udaje zainteresowanie swoim partnerem. W końcu Marco nie wytrzymał, zostawił Caro, która stała teraz jakby kompletnie nie wiedziała co się dzieje, podszedł do nas i powiedział:
- Odbijany. Sorry Erik, później dokończycie. - wzrok dziewczyny Marco mógł w tej chwili mnie zabić, Erik uśmiechnął się tylko i odszedł.
- A może ja nie chce z tobą tańczyć? - spytałam przekornie.
- No cóż, nie masz wyjścia. Erik już tańczy z kim innym.
Położyłam nieśmiało ręce na jego barkach, czułam jednocześnie jak Marco delikatnie obejmuje mnie w talii. Poruszając się z rytm wolnej muzyki, spytał:
- Mieliśmy dokończyć rozmowę, ale chyba nie ma sensu.
- Masz rację. - przytaknęłam. - Nie roztrząsajmy już tego tematu. Nie mam ani siły ani ochoty się znowu z tobą kłócić.
- Wcale nie musimy się kłócić. Wiesz... tak sobie pomyślałem... co powiesz na przyjaźń?
- Przyjaźń? - spytałam zaskoczona.
- No tak. Ciągle są między nami jakieś niedomówienia, konflikty. Nie chce się z tobą kłócić. Chciałbym móc zadzwonić czasem do ciebie, pogadać. Co ty na to?
- Na prawdę wierzysz, że to się uda? A co z Caro? Teraz wygląda, jakby chciała mnie zabić, a co dopiero powiedzieć, że miała by się zgodzić na twoją przyjaźń ze mną?
- Nie mam zamiaru prosić jej o zgodę. Nie będzie mi wybierała przyjaciół.- odpowiedział stanowczo Marco. - Chcę mieć po prostu z tobą normalne stosunki , myślę, że to najlepsze wyjście. Oczywiście, jeżeli ty też tego chcesz.
- "Chyba najlepsze dla ciebie" - pomyślałam, jednak wiedziałam, że jeżeli chcę mieć jakikolwiek kontakt z nim ,to jest to dobre rozwiązanie. A chcę... Nie wiem tylko czy potrafiłabym go traktować jako przyjaciela... Ostatecznie zgodziłam się, zobaczymy jak to wyjdzie.
- Muszę się chyba powoli zbierać, robi się późno. - powiedziałam spoglądając na zegarek.
- Tak szybko? A tak w ogóle to kiedy wracasz z powrotem do Niemiec? - spytał.
- Po Nowym Roku. Dobra, idę poszukać Marcela i spadam, muszę się jeszcze spakować. - odwróciłam się w stronę wyjścia, jednak Marco złapał mnie za dłoń i patrząc prosto w oczy spytał :
- Mam nadzieję, że pożegnasz się ze mną przed odlotem? - ciarki przeszły mnie po plecach, jak zawsze zresztą kiedy tak na mnie patrzył. Jedyne co mogłam wtedy z siebie wykrztusić to głupie "Jasne" i uciekłam. Po prostu uciekłam. Przed wyjściem wpadłam na Marcela, kompletnie zapominając, że miałam go poszukać.
- Ja już idę. - oznajmiłam mu.
- Już? Tak szybko?
- Tak, muszę rano wstać. Wpadnę jutro przed odlotem, ok?
- No dobra. - odpowiedział. - Ale na pewno masz przyjść i się pożegnać.
- No wieem, wiem. Obiecałam to już Marco.
- Ach.. Marco. - puścił do mnie oczko i się głupio uśmiechnął. - No to nie wątpię, że przyjdziesz.
- Idę zanim coś ci zrobię. Pa. - pożegnałam się i wyszłam. Wizja porannego wstawania, pakowania się i ... spotkania Marco - mojego nowego przyjaciela - nie napawały mnie optymizmem...
Hmm... przyjaźń tak ? Oj tych dwoje łączy zdecydowanie coś więcej niż przyjaźń :) O przyjaciół nie jest się zazdrosnym w ten sposób :) Zobaczymy ileż w tej przyjaźni tylko wytrzymają? Czekam na następny rozdział i dziękuję, za komentarze u mnie :)
OdpowiedzUsuńPod którymś z rozdziałów napisałaś, że Reus ponownie spotyka się z Caro. Skąd masz tę informację? Pytam z ciekawości oczywiście, bo jakoś trudno zobaczyć jakąkolwiek wspólną fotkę tych dwojga- oczywiście z ostatniego czasu. Reus ma fotki głównie z przyjaciółmi. Jakoś niespecjalnie mi się wydaje by aż tak chronił swojej prywatności i w ogóle nigdzie się z nią nie pojawiał ...
OdpowiedzUsuńWłaśnie w ostatnim czasie pojawiły się zdjęcia, gdzie widać ich wysiadających z Marco samochodu, to zdjęcie z Caro urodzin... Oczywiście nie można po nich jedynie wnioskować, że są razem, ale już sam fakt daje do myślenia. A może są jedynie przyjaciółmi? Na dzień dzisiejszy sama już nie jestem niczego pewna, może faktycznie masz rację, że aż tak by nie chronił swojej prywatności. Z drugiej jednak strony niewiele jest ich wspólnych zdjęć z okresu, kiedy byli razem... Także sprawa jest otwarta :)
Usuń