Bardzo zdziwiło mnie zachowanie Marco, kiedy usłyszał o Caro, i jego szybkie wyjście. Zresztą nie tylko mnie, bo wnioskując po minie Marcela, on również był zaskoczony. Jednak nie byłam w stanie wtedy o tym myśleć, kac-morderca nie miał serca. Dlatego postanowiłam wziąć szybki prysznic i położyć się spać choć jeszcze na chwilę, aby móc jakoś funkcjonować.
*MARCO*
- Co to miało być? - spytał mnie Marcel, kiedy opuściliśmy dom pana Edmunda.
- O czym mówisz? - w zasadzie nie wiedziałem co miał na myśli, sytuację w jakiej mnie zastał z Igą czy o reakcję na Caro...
- Nie pytaj głupio. Wiadomo, że o twoje wyjście jakby się paliło.
- Caro jest w Dortmundzie? - wypaliłem, mówiąc na głos to o czym myślałem. Szkoda, że nie ugryzłem się w język, uniknąłbym pytań.
- Nie wiem, chyba jest skoro tu wczoraj była. A co cię tak to raptem interesuje? - spytał, nie domyślając się niczego. W zasadzie sam nie wiedziałem o co mi chodzi. Kiedy tylko o niej usłyszałem wróciły wspomnienia, chwile dobre i te złe niestety też. Ale to mamy za sobą, zdradziła mnie a ja jej to wybaczyłem, zaznaczając tylko, że już razem nie będziemy. Po naszym rozstaniu wyjechała do Berlina i z tego co było mi wiadomo miała tam zostać na stałe. I tak było dobrze, nie myślałem o niej. Ale teraz, kiedy wiem, że tu jest wszystko jakby wróciło. Czy to możliwe, żebym nadal coś do niej czuł?
- A tak tylko pytam, dawno jej nie widziałem. - odpowiedziałem wymijająco.
- Chcesz się z nią spotkać? - spytał Marcel a ja w duchu krzyczałem "TAK!"
- Może. - odparłem.
- Jak to w ogóle między wami jest? Macie jakiś kontakt, żyjecie w zgodzie czy nie? - dopytywał kumpel.
- Jakbym miał z nią kontakt to bym nie pytał czy jest w Dortmundzie.Wybaczyłem jej, jest między nami okej. Tak sądzę przynajmniej.
- Dobra już chyba wiem o co tu chodzi. Sorry Marco, ale za długo cię znam więc wiem kiedy kłamiesz. Dalej coś czujesz do Carolin, mam rację? - spytał.
- Ehh... sam nie wiem. Jak Iga o niej wspomniała to jakoś tak miałem ochotę jak najszybciej ją zobaczyć. Może jeszcze jest dla nas jakaś szansa.
- No dobra, ale co cię tak naszło na nią właśnie teraz? Nie raz ktoś wspominał o niej i jakos nie wybiegałeś jak poparzony.
- Wtedy nikt nie mówił, że ona tu jest więc miałem świadomość, że i tak jej nie zobaczę. Zresztą, nie ważne. Sam nie wiem co mam myśleć. - westchnąłem.
- Na twoim miejscu bym się tak nie napalał póki co. Nie wiesz czy Caro jest sama czy kogoś ma no i co najważniejsze czy zostaje w Dortmundzie czy też jest tu tylko chwilowo. - powiedział Marcel.
- Ale przynajmniej będzie w Niemczech...
- Wyczuwam insynuacje do Igi. Co planujesz wobec niej? Bo chyba mi nie powiesz, że była ci obojętna bo w to i tak nie uwierzę. - spytał, a ja dopiero teraz zobaczyłem beznadziejność mojej sytuacji.
- Nic się nie zaczęło, więc nie ma czego kończyć. - uciąłem temat nie chcąc brnąć dalej, gdyż sam nie byłem pewien niczego.
- Jak uważasz. Idę do domu, trzymaj się. - pożegnał się Marcel i oboje udaliśmy się do swoich domów.
Postanowiłem nie tracić czasu tylko od razu napisać do Caro. Ciekawe czy zechce się ze mną w ogóle zobaczyć. Po kilku minutach otrzymałem odpowiedź: "Zaskoczyłeś mnie ta wiadomością. Dzisiaj mam wolny wieczór, więc możemy się spotkać. Gdzie? " Przyznam szczerze, że się ucieszyłem, dlatego odpisałem, aby przyjechała do mnie. Lepiej się nie pokazywać razem na mieście, po co komu plotki.
*IGA*
Obudziłam się na całe szczęście w lepszym stanie. Jednak straciłam cały dzień, gdyż była już godzina 17 a miałam spać chwilę. Muszę ogarnąć w domu, jutro wraca pan Edmund, przydałoby się też zrobić zakupy. Nie zastanawiając się dłużej ubrałam się i wyszłam do najbliższego supermarketu. Kątem oka zobaczyłam stojący samochód obok domu Marco i wysiadającą z niego kobietę. No tak, poznaje. Panna Caro Böhs, nawet nie byłam specjalnie zdziwiona jej widokiem. Po dzisiejszym zachowaniu Marco wiedziałam, że coś w tej sprawie się kroi. Nie sądziłam tylko, że tak szybko. Jeszcze kilka godzin temu Reus przekonywał mnie, że mu na mnie zależy a teraz proszę. Jednak nie można mu wierzyć... Ale mimo wszystko poczułem lekkie ukłucie... zazdrości? Iga, ogarnij się! Im szybciej o nim zapomnę tym lepiej, zero kontaktu. Od dzisiaj ! Ehh... który to już raz chce o nim zapominać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie używać wulgaryzmów, szanujmy się nawzajem :)